kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Obecnie wrocławski Rynek i Ostrów Tumski monitoruje 15 kamer. Zadaniem strażnika - operatora jest obserwacja miejsc i wychwytywanie podejrzanych zachowań. Rok temu do najczęstszych interwencji zaliczano m.in. łamanie przepisów drogowych i wyłudzanie pieniędzy za tzw. przypilnowanie samochodu. Obraz z kamer jest nagrywany i przechowywany przez co najmniej 20 dni.
- Dzięki monitoringowi udało się nie tylko nagrać wykroczenia, ale również zapobiec wielu przestępstwom - informuje Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej.
Kamery najczęściej w weekendy rejestrują nocne bijatyki, kąpiele w fontannie, spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, dewastację mienia, próby kradzieży i czułe uściski par wychodzących z dyskotek. Do kuriozalnych zdarzeń można zaliczyć próbę kradzieży pióra z pomnika Aleksandra Fredry czy sikanie w Sukiennicach.
- Udało nam się zauważyć starszą kobietę, która jak się okazało zagubiła swojego wnuczka. Chłopczyka odnaleziono przy pomocy monitoringu. Wielu turystów odłącza się od grupy, która później jest poszukiwana przy pomocy kamer – mówił w sierpniu Grzegorz Muchorowski z wrocławskiej Straży Miejskiej. Do innych sukcesów można zaliczyć udaremnienie kradzieży skutera przy ul. Kiełbaśniczej czy rozdzielenie mężczyzn i kobiet biorących udział w bójce pod jednym z lokali w Rynku.
Podgląd w obraz z nowych kamer będzie mieć policja, straż miejska i CZK.
