Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Najbardziej nerwowe miejsce Wrocławia

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jest we Wrocławiu miejsce, w którym kierowcom najczęściej puszczają nerwy. Nie ma dnia, aby nie doszło tam do bójki.
Najbardziej nerwowe miejsce Wrocławia
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

- Jakby pan się czuł, gdyby po pół godziny stania w kolejce ktoś wszedł do sklepu i wcisnął się przed pana. Krew mnie zalewa – mówi pan Stanisław, który codziennie w godzinach popołudniowego szczytu stoi w korku na końcu ulicy Krakowskiej, czekając na wjazd na jednopasmową Opolską.

Tuż przed estakadą prowadzącą na Armii Krajowej stoi znak informujący, że niebawem prawy pas ulicy Krakowskiej kończy się. 300 metrów dalej, już na Opolskiej są światła. Korek do nich sięga Selgrosa. Większość kierowców karnie ustawia się w kolejce na lewym pasie. Są jednak tacy, którzy korek próbują ominąć. Jadą prawym pasem do samego końca, po czym usiłują wepchnąć się na lewy. I tu daje znać o sobie temperament polskich kierowców. – Skoro ja stoję, to dlaczego inni stać nie mogą. Nigdy cwaniaków nie wpuszczam – denerwuje się pan Stanisław.

Z czasem stojący w korku opracowali nową technikę zapobiegania „cwaniactwu”. Auto z korka wyjeżdża na prawy pas poruszając się z prędkością samochodów w korku. Tym sposobem blokuje drogę samochodom, które zator chcą ominąć. Awantura murowana.

Mniej więcej w połowie feralnego odcinka jest autobusowa zatoczka. Daje ona możliwość blokowanym samochodom wyminąć zawalidrogę. Wtedy zaczyna się wyścig. Blokujący z piskiem rusza w kierunku końca zatoczki, blokowany w tym czasie, z jeszcze większym piskiem stara się go wyprzedzić. Gdy spotkają się 50 metrów dalej rozpoczyna się od wyzwisk, potem w ruch idą pięści.

Kierowcy blokujący prawy pas co raz częściej nie pozwalają przejechać nawet autobusom komunikacji miejskiej. Z dnia na dzień sytuacja jest bardziej napięta. Głos zabrała nawet policja. Okazuje się, że kierowcy-blokerzy, którzy chcą sami regulować ruch w tym miejscu narażają się na mandat.

Takie spowalnianie ruchu jest wykroczeniem, za które można otrzymać nawet 200 zł mandatu. Za cwaniactwo mandatu nie ma.


Paf



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 18 maja 2024
Imieniny
Alicji, Edwina, Eryka

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl