- Szłam akurat ulicą Braniborską. Dym widać było bardzo dokładnie. Wyglądało to bardzo groźnie - powiedziała nam Marta Kopacka, która nadesłala nam zdjęcia z pożaru.
W niedzielę po południu nad Wrocławiem widać było potężny słup czarnego dymu. Jak się okazało wybuchł pożar w skupie surowców wtórnych przy ulicy Robotniczej. Dym było widać prawie z każdego zakątka miasta. Piotr Grudziński zrobił zdjęcie z placu Solnego, gdzie widok robił przerażające wrażenie.
Fot. Marta Kopacka (tel. komórkowy)
- Palił się skład makulatury i plastyku. Pożar został szybko ugaszony. Nikomu na szczeście nic sie nie stało. Na wszelki wypadek ewakuowalismy mieszkańców (20 osób) pobliskiej kamienicy - relacjonował oficer dyżurny strazy pożarnej.
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Prawdopodobnie ktoś zaprószył ogień, ale to ewentualnie potwierdzą specjalistyczne badania.
- Kiedy zobaczyłem dym, to bałem sie, że doszło do jakiejś tragedii - opowiadał Paweł Czarniak, który również zrobił zdjęcia. - Przy dworcu Świebodzkim stała policja i blokowała przejazd ul. Robotniczą. Nic dziwnego, bo od takiego dymu można pewnie było sie zatruć.
Fot. Paweł Czarniak
Około godziny 19 na miejscu jeszcze działali strażacy. - Prowadzimy czynności pogorzeliskowe. Ale nie ma już żadnego niebezpieczeństwa - tłumaczył oficer dyżurny straży.
Straty powstałe w wyniku pożaru nie zostały jeszcze oszacowane.
Fot. Piotr Grudzieński