Mieszkańcy Wrocławia, jeżdżący na rowerze, spotkali się dzisiaj o 11.00 na pl. Solnym. Wszystko po to by manifestować. Chcą pokazać, że w tak zakorkowanym mieście jak nasze, lepiej przesiąść się na rower.
- Niestety miasto Wrocław wciąż nie jest dla nas przystosowane. – przyznaje Dariusz Korpal, który nawet zimą nie zsiada z jednośladu. – Za mało jest ścieżek rowerowych, krawężniki są za wysokie, a parkingów dla jednośladów wciąż brakuje.- dodaje.
Cezary Grochowski z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej żałuje, że dziś nikt z urzędników nie pokazał się na pl. Solnym.
- Nasze święto stało się cykliczne. Szkoda, że w tym roku miasto w ogóle nie przyłożyło się do naszej inicjatywy.- mówi Cezary Grochowski.
Dzisiaj do święta wrocławskich rowerzystów przyłączyli się również zapaleńcy z Łodzi, Krakowa, Brzegu i Szczecina.
W tym roku na pl. Solny przyszło mniej osób, niż w poprzednich latach. Organizatorzy twierdzą, że to wina urzędników, bo nie pomogli im w nagłośnieniu imprezy. Jednocześnie liczą na to, że w przyszłym roku będzie ich jeszcze więcej.
- Wierzę, że każdy kto był dzisiaj, za rok zabierze ze sobą kilku znajomych.– kończy Grochowski.